Wykład dla uczniów o tym, jak ważna w medycynie jest właściwa komunikacja

Poprowadziła go dr Antonina Doroszewska, kierownik Studium Komunikacji Medycznej na WUM, w którym od wielu lat odbywają się zajęcia dla studentów naszej uczelni na temat komunikacji z pacjentami. Część zajęć ma interaktywną formę i bierze w nich udział tzw. pacjent symulowany. I mimo, że sytuacje w czasie zajęć są udawane, to emocje są bardzo prawdziwe. Dr Doroszewska przekonywała, że właściwie poprowadzona komunikacja może zmienić bardzo wiele w relacji lekarz-chory.

– Medycyna jest jedną z najbardziej humanistycznych nauk spośród nauk przyrodniczych i ścisłych – podkreśliła na wstępie prelegentka – i dziś będziemy mówić o człowieku i o tym, co dla tego człowieka jest najważniejsze.

Co to takiego? To oczekiwanie pacjentów, aby personel medyczny zauważał ich w całej perspektywie, a nie skupiał się jedynie na jednym narządzie czy wyniku badania. Ta myśl była pretekstem do dalszych rozważań na temat roli, jaką pełni właściwa komunikacja we współczesnej medycynie.

Przypadek Amelii, wyobrażonej pacjentki

Spotykają ją studenci na III roku w czasie zajęć komunikacji. Trafia do szpitala z lewostronnym płatowym zapaleniem płuc, zrobione zdjęcie rentgenowskie nie wykazało żadnych nietypowych zmian. Jest leczona antybiotykami, przebywa kilka dni w szpitalu, potem wraca do domu. Badanie kontrolne zaplanowane na za sześć tygodni, pacjentka robi po trzech miesiącach. Wówczas okazuje się, że w lewym płucu ma dużą zmianę. Zadaniem studentów jest przekazanie pacjentce informacji, że choruje na bardzo poważną chorobę i nie da się jej wyleczyć, zoperować, podać chemii ani radioterapii. Jedyne, co pozostaje, to opieka paliatywna.
 
– W takiej sytuacji bycie z pacjentem i rozmowa są czymś niezmiernie istotnym – tłumaczyła dr Doroszewska. I podkreślała: – To ogromna odpowiedzialność i ciężar dla lekarza, dlatego tak ważne jest uczenie właściwej komunikacji. Po to, aby on nie czuł się w takiej sytuacji zupełnie bezradny, ale też ta niezwykle trudna rozmowa z punktu widzenia treści, była dla pacjentki dobrą rozmową. Czyli, żeby pacjentka poczuła, że ktoś jest dla niej, myśli o niej, troszczy się o nią, że nie jest w tej sytuacji sama.

Oczekiwania pacjentów wobec personelu medycznego

Według kilku badań, które przytoczyła dr Doroszewska, pacjenci liczą przede wszystkim na to, że zajmujący się nimi personel ma wiedzę i potrafi postawić dobrą diagnozę. Ale równie istotne są dla nich: zrozumiały sposób przekazywania informacji na temat ich stanu zdrowia, poświęcanie im wystarczająco dużo czasu, pozwolenie, aby czuli się indywidualnie potraktowani. – Pacjent, który nie ma wykształcenia medycznego, nie potrafi ocenić, czy stawiacie tezy na podstawie najnowszych wyników badań naukowych, nie może być pewien, czy wybraliście najlepszą metodę leczenia z jego perspektywy. Ale wiedzą, jak będą się czuli w czasie wizyty – mówiła prelegentka.

Odniosła się również do badania, którego celem była analiza opinii pacjentów pod kątem cech, z jakimi łączą słowo profesjonalizm wśród pracowników medycznych. Były to przede wszystkich: empatia, zaangażowanie, zrozumienie, podejście, spokój, cierpliwość. Profesjonalny medyk był więc opisywany z perspektywy cech i umiejętności nawiązywania kontaktu z pacjentami.  

Dlaczego warto uczyć się komunikacji?

Po pierwsze dlatego, że personel medyczny posiadający umiejętności komunikowania się z pacjentami, dowie się od pacjenta więcej na temat jego choroby. Jeśli pacjent wie, że lekarz go akceptuje, dopytuje, słucha, to powie o wszystkich sytuacjach z życia codziennego, które mogą wpływać na jego stan, a dzięki temu lekarz ma szansę szybciej postawić dobrą diagnozę.
 
Drugi argument, jaki podała dr Doroszewska, to lepsze przestrzeganie zaleceń przez pacjentów. – Lekarz, który dobrze się komunikuje, wzbudza zaufanie pacjenta, a ten, kto wzbudza nasze zaufanie jest przez nas chętniej i częściej słuchany. A to przekłada się to na lepsze efekty leczenia – mówiła prelegentka i zapewniała, że to źródło dodatkowej satysfakcji dla lekarza. Podkreślała też, że dobra komunikacja wpływa na poziom wypalenia zawodowego wśród personelu medycznego – a dokładnie zmniejsza go, ponieważ pojawia się mniej sytuacji, w których nie wiadomo co robić, i w których nie rozumie się pacjenta.

Czy trudno uczyć się komunikacji?

Niektórzy wychodzą z założenia, że nie da się jej nauczyć. Ale wyniki badań przytaczane przez prelegentkę pokazywały, że pewne umiejętności sprzyjające dobrej komunikacji z pacjentami, takie jak np. empatia, są do nauczenia i można je także rozwijać. – To, że ja dziś tego nie potrafię: rozmawiać z drugim człowiekiem, nie oznacza, że nie mogę się tego nauczyć, nabrać wprawy i potem robić to dobrze – zapewniała dr Doroszewska.

Po co i jak to robimy w Studium Komunikacji Medycznej WUM?

– Komunikacji uczymy po to, żebyście mogli przejść drogę z pacjentem dobrze wydeptaną ścieżką, o której wiecie, jak biegnie i dokąd wiedzie – mówiła na koniec prelegentka. Podkreślała, że tak, jak chirurg wykorzystuje pewne narzędzia do swojej pracy, tak i w komunikacji dysponuje się szeregiem narzędzi pozwalających dojść do porozumienia z pacjentem. Jak tylko studenci zdobędą tę wiedzę, odbywają zajęcia z udziałem pacjentów symulowanych. Symulacje pozwalają - w bezpiecznych warunkach - przetestować siebie, sprawdzić, jak umieją rozmawiać i jak się czują. To są rozmowy często bardzo trudne, pacjenci symulowani okazują prawdziwe emocje, dzielą się swoimi doświadczeniami, odtwarzają przeróżne pomysły na życie i przekonania. I mimo, że sytuacje są udawane, bo symulowane, to emocje są bardzo prawdziwe.
 
 
Wykład zakończyła dyskusja z uczniami. W spotkaniu udział wzięły: X Liceum Ogólnokształcące im. Klementyny Hoffmanowej, VIII Liceum Ogólnokształcące im. Władysława IV, II Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Stefana Batorego, XXVII LO im. Tadeusza Czackiego, XL LO z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Stefana Żeromskiego.
 
Więcej na temat komunikacji w medycynie w rozmowie z dr Antonina Doroszewską „Jak mówić, żeby pacjenci nas słuchali i jak słuchać, żeby pacjenci do nas mówili?”